porada?

ja właśnie borykam się z tym problemem, jedno to jest myślenie a drugie postępowanie wg. tego, zawsze myślałem że jak się kocha, to zazdrość nie jest aż tak zła, że osoba którą kocha się będzie starała się o to by partner/ka nie był/a zazdrosna, tylko że po pewnym czasie to nawet jak nie ma o co być zazdrosnym to i tak się jest, to się staje chore ..

Autor: Rakuni, 17/01/2011, 22:14
Punktów: 36. Oceń tę poradę! oceń pozytywnieoceń negatywnie zgłoś do usunięcia

‹ powrót do tematu

Komentarze (7)

  • Ja własnie tak mam ze mój mąz nie ma byc o co zazdrosnym. Jestem za granicą wychodzacz domu do pracy mąż zamyka mnie na klucz nie wyrzucam śmieci nie chodze na spacery z 2 dzieci nie kąpie sie do momentu az nie wróci z parcy nie mam żadnych kont na nk facebook itd o malowaniu moge zapomniec z ludzmi widze sie tylko w sklepie nie pracuje wychowuje 2 dzieci. mam 178 cm a on jest zazdrosny o faceta który ma 165 cm jest z metra ciety jest jego szefem i wychodzi z pracy kiedy chce tylko że on ma żone szczupła 160 cm i własnie urodziła córkę o która starali sie 5 lat jestem po próbie samobójczej niestety nieudanej lecze sie ale mój mąż zawsze sobie cos wymyśli dla niego zawsze są zbiegi okoliczności przykład : Wchodzi szef na stołówkę i mówi np że strasznie za nim chodza placki ziemniaczane wraca maz do domu i na obiad ma placki ziemniaczane bo akurat nie maialam sklł na nic innego a tam tyklko ziemiaki i maka i jajko. Dla niego to powód o to zeby mnie zwyzywac od szmat i dziwek. 2 przykład rozmawiaja o jkaims projekciew pracy i nagle szef wymienia moje imię a mó j maz wie ze w pracy pracowała u nich tylko 1 dziewczyna i na pewno nie nazywa sie tak jak ja wiec co to tez zbieg okolicznosci przez około 3 mc nagrywałam sie na kamere niestety pewnego dnia laptop mipadł jak mąz wrócił i dowiedziała sie ze przez 10 sek był wyłaczony laptop miałam piekło na ziemi na drugi dzien przyszedł pijany zaczal mnie dusic wywalac rzeczy z domu szarpać i nawet uderzył mnie w twarz nie tak z placka tylko z pięści oczywiscie rozmawijąc z mama zgoniłam na córkę że mnie łyżką wazowauderzyła a potem takie sytuację powtarzały sie jeszcze kilka razy jak był pijany . o moim parszywym życiu mogła bym napisać książkę wiec moze mi cos doradzicie i pomożecie bo ja juz nie mam siły. na dodatek mam problemy z libido kiedys kochałam sie z mezem 9 razy w tyg a czaasem i wiecej teraz jest 1 raz na mc alboi nie. O to też są awantury. Myśle ze nikt tyle w zyciu nie wycierpiał co ja i jak ja mam dlaej zyć. NA KONIEC DODAM TYLKO ZE KOCHAM MOJEGO MEZA JEST WSPANIALYM MEZEM I OJCEM JAKA NIE PIJE I NIE MA NAPADÓW ZAZDROŚCI POTRAFIŁ SIE POSWIECIC DLA NAS I NIE PIŁ PRZEZ PÓŁ ROKU . Jest zaradny inteligentny i kochany kocham go ponad wszystko myśle ze mam DDA i nigdy go nie zostawię predzej zabije jego siebie i dzieci
    zrozpaczona, 28/10/2011, 04:32

  • zrozpaczona, jesteś kretynką. KRETYNKĄ!
    marcin, 29/10/2011, 10:59

  • Zdajesz sobie sprawę, że masz parszywe życie, mąż pije i robi Ci awantury, jesteś w tak fatalnym stanie psychicznym, że nie tylko chciałaś popełnić samobójstwo, ale byłabyś gotowa zabić jego i własne dzieci, Twój największy skarb, byle by tylko trwało Twoje piekło na ziemi. Czy Ty widzisz co robisz ze swoim życiem? Tobie potrzebny jest psychiatra, który jakimś cudem poukładałby Ci z powrotem w głowie i pomógł Ci uwolnić się od tego psychopaty, którego stałaś się niewolnicą, a przecież jesteś wolną kobietą, wolnym człowiekiem i nikt nie ma prawa zamykać Cię w domu czy robić nieuzasadnionych awantur. Przejrzyj na oczy, ratuj swoje życie, przecież to jest najważniejsze. Twoje życie i Twoich dzieci! Boże, a ja narzekam na swojego faceta i robię mu jak skończona idiotka awantury, nigdy by na mnie ręki nie podniósł, nigdy by mnie nie zdradził a mimo tego wciąż mi źle, to żałosne.
    kaśka, 24/11/2011, 15:11

  • ZROSPACZONA!! Wiem, że ludziom łatwo się krytykuje Twoją sytuację...ale sama przeżyłam też podobne piekło. Zaczęło się to od mojej mamy... jest uzależniona od mojego ojca - alkoholika, nikt i nic nie może jej pomóc. Nie jesteśmy patologiczną rodziną, bo mama świetnie sobie radzi tylko, że nieustannie pomaga tacie zamiast zająć się swoim życiem, np. ma swoje mieszkanie ale mieszka z nim by mu sprzątać gotować itd, po drugie: ma swoje dochody, ale wciąż pracuje dla niego tzn. za niego!załatwia jego sprawy i prowadzi jego firmę, on zgarnia całą gotówkę i jak to na alkoholika przystało wciąż wymawia, że go niby okrada.... Druga taka sytuacja w moim życiu wydarzyła się nie stety na moim przykładzie!poznałam chłopaka był "zrozpaczona" Z POZORU dokładnie taki jak Twój mąż!sama byłam w dość ciężkiej sytuacji on mi pomógł, zaryzykowałam i zaufałam mu, po jakimś czasie wszystko zaczęło się walić, znajdywałam dziwne podrabiane dokumenty i pochowany alkohol w domu. Awantury były coraz to większe!Oczywiście gdy tylko odkryłam prawdę i byłam już pewna że to alkoholik uciekłam jeszcze etj samej nocy co mnie uderzył! Miałam tak samo jak Ty!zamykał mnie w domu ale dla mnie był idealny tylko u mnie to wszystko zbyt któtko trwało, ja nie dopuściłam do tego co Ty chociaż pewnie gdybym miała dwójkę dzieci też by mi było ciężej odejść. Łącznie byłam z nim jakiś rok. Później wróćiłam do rodziców domu- nie mogłam mieszkać sama, nękał mnie a moje mieszkanie musiałam sprzedać. Minęly już może jakieś 3 lata od naszego rozstania a już rok temu poznałam mojego teraźniejszego chłopaka! Jest super naprawdę świetny, nawet nie wiedziałam, że tacy ludzie istnieją!Także ZROZPACZONA WARTO!! warto się przemóc i zacząć życie od nowa! Tylko...teraz wywiązał się taki problem, że ja właśnie bez powodu wciąż jestem o niego zazdrosna- stąd moja obecność na tym forum!! Nigdy nie było niejednoznacznej sytuacji nigdy nic nie zrobił z nikim nie pisał, nawet nie ma koleżanek!mieszka ze mną już przeszło rok, a znamy się rok i 4 miesiące znam jego wszystkich znajomych i całą rodzinę. Na codzień korzystam z jego telefonu i mamy wspólny komputer, razem prowadzimy jego firmę, no... jak widzicie wszystko jest ok!!więc skąd moja zazdrość?dlaczego mam głupie myśli?dlaczego nie mogę spać po nocach i martwię się, że kiedyś mnie zdradzi albo, że może pisze z kimś ale np. te smsy kasuje!albo że ma jakieś poukrywane kontakty na mailu. Nie wiem dlaczego dręczą mnie te myśli! To wszystko psuje! a tak idealnie do siebie pasujemy! Wszystko jest git! Dlaczego moja podświadomość wymusza na mnie takie myśli!Najpierw się zdenerwuje- przechodzi mnie dreszcz i jestem wściekła!! kiedyś robiłam od razu awantury!a że on nie zdradza mnie to denerwuje się od razu, bo wie ż enie ma nic na sumieniu i że do wszystkich kontaktów jego mam wgląd, że o 15 kończy pracę a 15:30 jest w domu....teraz trochę się zmieniło. Ja powstrzymuję się przed rozpętaniem awantury i po 10 minutach mi przechodzi samo!stwierdzam, że to bzdura!A nawet jeśli mu coś powiem, to on już nie denerwuje się jak kiedyś tylko na spokojnie mi wyjaśnia sytuację. Jest dużo lepiej, ale nadal mam te myśli i to kilka razy dziennie co jeszcze mogę zrobić by w ogóle o tym nie myśleć?co ma być to będzie i jeśli kiedykolwiek mnie zdradzi to ja nie mam już na to wpływu a i tak wszystko kiedyś wyjdzie na jaw więc nie chcę się dręczyć tymi myślami!macie dla mnie jakieś porady?? ZROZPACZONA GŁOWA DO GÓRY PAMIĘTAJ ŻYCIE PRZED TOBĄ PRÓBUJ DALEJ!!!
    Gosia, 15/12/2011, 10:33

  • nie daj soba pomiatac tez przesto przechodzilam
    dorota, 28/06/2012, 12:13

  • to ja wlasnie tak, mam moj patner mam wrazenie ze ciagle klamie a zdarzylo sie ze krecil krecil az prawda wychodzila na jaw moze chcial uniknac moich nerwow ale wyszlo na to ze stalam sie tak agresywna ze zrobilam zecz ktora mogala go zabic i poszlo tylko o to ze nie powiedzial mi od razu ze szedl z kolega i dziewczyna innego kolegi wscieklam sie jak jeszcze nigdy w zyciu strasznie mnie meczy moja zazdrosc a podobnonie powinnam miec powodow do zazdrosci jednak zachowanie mojego meza jest wobec na tyle zle ze nawet rzadko rozmawiamy a o naszych problemach w zwiazku nigdy, jest oschly i obojetny traktuje mnie jak rzecz to przez to moja zazdrosc sie poteguje jednak boje sie isc do psychiatry uwazam ze nie mam powodu z tak blachej sprawy robic takiego zamieszania i nie chce byc wysmiana przez rodzine i zanjomych
    anonimowa burza, 05/02/2013, 13:44

  • nikt Tyle nie wycierpiał? Moja dziewczyna ma 18 lat i wycierpiała dwa razy więcej od Ciebie więc się nie użalaj nad sobą ok?!
    Ukasz..., 07/05/2014, 00:21

‹ powrót do tematu

https://www.milionporad.pl/