Z moim facetem już nie jestem, ale też zdarzało się, że jemu nie podobało się coś co noszę,a mi cos co on nosi, zupełnie dwie inne bajki. On mi robił na złość chodząc w tych ciuchach, których najbardziej nie znosiłam dając mi do zrozumienia zebym zostawila temat,ze on tak lubi i ja tego nie zmienię. Ja natomiast na początku właśnie chciałam mu pokazać, że mi na nim zależy, kupiłam pare ciuszków, których normalnie pewnie bym nie kupiła(ale i tak się spoko w nich czułam). Jednak okazał się egoistą, sam od siebie nic nie dał, najwyraźniej mu nie zależało. Oczywiście kazdy chodzi w czym chce. Nie zmieniłam całej garderoby dla niego. To były dosłownie 3-4 ciuszki, taki jakiś mały gest. Jednakże druga osoba powinna też od siebie coś dać,ale cóż.
Co do włosow moj facet uwielbiał czarny kolor, ale nie zamierzałam się zmieniać, dlatego, że on ma jakiś swój ideał. Jak ma to niech sobie go szuka ;) Ja pozostaję sobą i jesli chodzi o urodę, pielęgnacje, farbowanie itd. robię to wg własnego gustu,stylu, upodobania i "widzimisię". Takie czasy odeszły do lamusa, gdzie trzeba było starać się przypodobać facetom. Sorry, ale to nie te realia;) Dlatego uważam, że nie powinnaś się bać wizyty u fryzjera i tego typu rzeczy, bez przesady.
PS Podobno kobiety i tak robią to wszystko w ramach konkurencji kobiecej, czyli dla kobiet i dla siebie, a nie dla mężczyzn:)
2
Pokaż komentarze (2)